Powrót

3 punkty wracają na Marymoncką. Posumowanie wyjazdowego starcia z Ursusem Warszawa.

Ładna wygrana, dominacja na boisku i przede wszystkim pokaz umiejętności naszej drużyny. Skuteczna ofensywa i pewna obrona, powrót po szybkiej stracie gola i udowodnienie, że KTS to zespół z mentalnością zwycięzców.

10/13/2024

2 min czytania

3 punkty wracają na Marymoncką. Posumowanie wyjazdowego starcia z Ursusem Warszawa.

Spokojne spotkanie, przy bardzo ładnej pogodzie, oglądane przez licznie przybyłych na stadion kibiców. Intensywny doping ze strony "Trybuny pod Zegarem” nie pomógł jednak gospodarzom i to KTS zszedł do szatni jako zwycięzcy. Mecz ten zaczął się bardzo szybko, już w 4 minucie, Ursus otrzymał rzut wolny z niebezpiecznego miejsca na wysokości 22 metra, a 20-letni wychowanek klubu Adam Osica oddał fenomenalny strzał, który Mielcarz mógł jedynie odprowadzić wzrokiem i otworzył wynik, zdobywając bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Jednak odpowiedź KTS była równie szybka i zaledwie 3 minuty później rozpędzony Baidoo został sfaulowany, a mający dobry widok na tę sytuację arbiter bez chwili wahania wskazał na 11 metr. Z bramkarzem gospodarzy zmierzył się Luvale i bez problemu zdobył wyrównującą bramkę.

Obie strony wymieniały się akcjami i zapowiadało się naprawdę wyrównane spotkanie. W meczu tym jednak nie był w stanie brać dalej udziału Kacper Kalisz, który po starciu z obrońcą gospodarzy w 9 minucie ucierpiał i mimo prób rozbiegania urazu, dyskomfort był na dyle duży, że w minucie 16 potrzebował on pomocy medycznej, a finalnie sztab zdecydował się na zmianę, zastępując go Milanem Bazlerem. Krótko po tym, po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Bartka Urbańskiego, który niesamowicie zakręcił piłkę i z woleja wpakował ją prosto w okienko, wysuwając KTS na prowadzenie. Naprawdę genialny gol, który ma ogromne szanse na tytuł trafienia kolejki. W minucie 36 sędzia po raz pierwszy wyciągnął żółtą kartkę, kiedy to Ivan Orlov wywrócił się w polu karnym, a mający dobry widok na tę sytuację arbiter uznał to za próbę wymuszenia “jedenastki” i zapisał sobie nazwisko naszego napastnika w swoim notesie. Chwilę później w krótką dyskusję z sędzią wdał się Smirnov, a poskutkowało to tym, że on również otrzymał żółty kartonik. Po stosunkowo spokojnych kilku minutach już w doliczonym czasie wychodzący na dobrą pozycję Baidoo został nieprzepisowo zatrzymany przez obrońcę gospodarzy, który został za to ukarany żółtą kartką, a KTS otrzymał rzut wolny z całkiem obiecującej pozycji. O powtórzenie swojego wyczynu z meczu z Marcovią pokusił się Olszewski i oddał on strzał, niestety niecelny. Pierwsza część tego spotkania zakończyła się wynikiem 1-2, lecz gołym okiem było widać, że żadnej ze stron taki rezultat nie pasuje. 

  

Druga połowa zaczęła się znacznie spokojniej i choć regularnie piłka mijała się z bramkami po obu stronach to na pierwsze poważniejsze zagrożenie musieliśmy chwilę poczekać. W międzyczasie na murawie pojawił się Obi, zastępując Orlova, a kilka minut po tej zmianie po rzucie rożnym i małym zamieszaniu w polu karnym piłka finalnie trafia do Urbańskiego, a jego zablokowany strzał wylądował pod nogami Baidoo, który pewnie dokończył tę akcję i podwyższył prowadzenie KTS do dwóch bramek. Po dłuższej chwili i kilkunastu minutach napiętej, pełnej strat i odbiorów gry w minucie 74 sztab trenerski postanawia wpuścić na boisko byłego zawodnika Ursusu Warszawa, Mikołaja Nuemana, który zastąpił zasłużonego już w tym spotkaniu Urbańskiego. I zaledwie chwilę później wspaniałą sytuację stworzył sobie Baidoo, po znakomitym opanowaniu górnego podania z łatwością ominął dwóch stoperów i oddał świetny strzał, zdobywając dublet i odbierając gospodarzom nadzieje na urwanie punktów w tym spotkaniu. W 79 minucie szansę na odpoczynek dostaje Luvale, a szansę na wykazanie się Wójcicki. Kolejna zmiana została przygotowana na minutę 84, kiedy to Kacper Gzieło zastąpił na boisku naszego kapitana, Bartłomieja Kalinowskiego. I mimo licznych prób ponownego zmienienia wyniku kolejne bramki już nie padły, a spotkanie to zakończyło się wynikiem 1-4. 

  

Zdecydowanie udane spotkanie KTS, pewny wynik i pokaz dobrej gry. Ursus, mimo że pokazał się z naprawdę dobrej strony, to miał spore problemy z przedostaniem się przez naszą linię obrony i nie było wątpliwości co do tego, że to KTS jest drużyną dominującą w tym spotkaniu. Ważne 3 punkty i dawka pewności siebie, która na pewno przyda się w przyszłym tygodniu, w którym to zagramy na naszym stadionie jedno z najważniejszych spotkań tego sezonu, czyli starcie z aktualnym liderem Syty Król IV Ligi, Ząbkovią Ząbki. Po długim czasie nasza drużyna w końcu ma czas, by w środku tygodnia zregenerować się, zamiast skupiać uwagę na meczach pucharowych. Musimy wierzyć, że sztab i zawodnicy dobrze wykorzystają ten dodatkowy czas i będą w 100% gotowi na przyszłotygodniowe spotkanie. 

 

Bartosz Niewiatowski

fot.: MARCIN SZYMCZYK/400mm.pl


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.