Powrót

Cenna lekcja. Przegrywamy towarzyskie spotkanie z Mazurem Karczew 2:0.

Naszym sobotnim rywalem był Mazur Karczew, czyli zespół występujący na co dzień w forBET IV lidze. Typowo zimowa aura na pewno nie ułatwiała gry obu zespołom, ale na koniec to gospodarze mogli schodzić z boiska z wysoko podniesionym czołem, po bramce Bartkowskiego i samobójczym trafieniu Bochenka wygrali oni bowiem z KTS-em 2:0.

2/26/2023

2 min czytania

Cenna lekcja. Przegrywamy towarzyskie spotkanie z Mazurem Karczew 2:0.

 Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry w środku pola, ale to gospodarze już w 6. minucie oddali groźne uderzenie na naszą bramkę, na szczęście było ono niecelne. Na odpowiedź KTS-u nie trzeba było długo czekać, już 2 minuty później płasko uderzał Ciechański, ale i jego próba była niecelna. Następny fragment gry cechował się walką z obu stron i wysokim pressingiem zespołu Mazura, który sprawiał nam pewne problemy. W 21. minucie piłkę na prawej stronie dostał Ciechański, po czym zszedł do środka i oddał niesygnalizowany strzał z lewej nogi, niestety kolejny raz niecelny. Gospodarze raz po raz próbowali akcji oskrzydlających i wrzutek w pole karne naszego zespołu, ewidentnie szwankowało jednak ostatnie podanie i żadna z akcji nie zakończyła się groźnym strzałem na naszą bramkę. Ostatnie 10. minut pierwszej połowy to lekka przewaga KTS-u, uderzali kolejno Neuman oraz Urbański. Szczególnie uderzenie tego drugiego powinno sprawić problemy bramkarzowi gospodarzy, gdyż Bartek znalazł się w naprawdę czystej pozycji, niestety jak wiele razy tego popołudnia, piłka po strzale nie powędrowała nawet w światło bramki. Koniec pierwszej połowy to sytuacja Koseckiego, który wychodząc sam na sam z bramkarzem gości, został popchnięty od tyłu i upadł, gwizdek sędziego milczał ku niezadowoleniu naszego skrzydłowego. Sędzia w przerwie wyjaśnił, że była to twarda piłkarska walka bark w bark. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, który odzwierciedlał to, co działo się na boisku.

 Druga połowa zaczęła się od groźnego uderzenia Neumana i bardzo dobrej interwencji bramkarza gospodarzy, jednak ta sytuacja widocznie rozochociła zespół KTS-u. Już minutę później w sytuacji dwa na jeden z bramkarzem Mazura znalazł się Neuman i Ciechański. Ten pierwszy mógł uderzać lub podawać, wybrał to drugie, jednak podanie było odrobinę za mocne i nasz napastnik nie sięgnął piłki. Była to zdecydowanie najlepsza sytuacja wykreowana przez nas w tym spotkaniu. W 55. minucie spotkania przebojowo w pole karne zespołu z Karczewa przedarł się Neuman i upadł, zdaniem sędziego nasz zawodnik symulował i został ukarany żółtym kartonikiem, jak pech to pech. Kiedy jednak wydawało się, że KTS przejął inicjatywę i zdobycie bramki to kwestia czasu, zdarzyła się rzecz odwrotna. W 56. minucie to gospodarze wyszli na prowadzenie. W niegroźnej sytuacji z wyekspediowaniem piłki na prawej stronie zwlekał Bochenek, z czego skorzystali gospodarze i po przejęciu piłki automatycznie zmienili stronę boiska, nastąpiła wrzutka w pole karne i uderzenie napastnika Mazura, które zdołał obronić Marcinkowski, niestety w obliczu dobitki był już bez szans i Bartek Kozakiewicz wyprowadził ekipę z Karczewa na prowadzenie 1:0. Podrażniony zespół KTS-u starał się odrobić straty, w 68. minucie groźnie uderzał Machalski, ale jego próbę udało się sparować na rzut rożny bramkarzowi gospodarzy. W 77. minucie po akcji prawą stroną w wykonaniu Rałowca i Belli do czystej sytuacji strzeleckiej doszedł ponownie Machalski, jednak i tym razem górą był bramkarz Mazura. Pod koniec spotkania do głosu znów doszli zawodnicy gospodarzy, w 85. minucie łatwo dał się ograć w polu karnym Boruń, a pomocnik gości dograł mocną piłkę w centrum pola bramkowego, tam znalazł się Bella, który chciał wyekspediować piłkę jak najdalej, traf chciał, że – nomen omen – trafił nią w głowę Bochenka, a piłka po iście bilardowym zagraniu wpadła do naszej siatki obok zdezorientowanego Marcinkowskiego. Tego dnia szczęście na pewno nie stało po naszej stronie, a wynik 2:0 utrzymał się już do końca spotkania. Pierwsza porażka w tym sezonie, choć podkreślmy, że było to spotkanie towarzyskie, stała się niestety faktem. Jest to na pewno cenna lekcja dla sztabu oraz zawodników, ale także sygnał, aby nie spoczywać na laurach w obliczu zbliżającej się ligi i rozgrywek pucharowych.

Zapraszamy na dwugłos trenerski, czyli wypowiedzi szkoleniowców obu drużyn.

Mateusz Tereszczyński trener Mazura Karczew:

Gratuluję zwycięstwa, jesteście pierwszym pogromcą KTS-u w tym roku, jakie to uczucie?

Uczucie takie jak każde inne, z jakimkolwiek przeciwnikiem. Skupiamy się na tym, że za 2 tygodnie mamy ligę, a ostatni okres był dla nas bardzo trudny, nie walczyliśmy z boiskiem czy przeciwnikiem, ale z chorobami. Nasza dzisiejsza kadra była bardzo wąska, mieliśmy 16 zawodników gotowych do gry, a ogólnie mamy 24. Był to pewien kłopot, ale pewne założenia musimy realizować niezależnie od personalnych zestawień, więc myślę, że zagraliśmy fajny mecz i jest to dla nas pozytywna sprawa.

Czy KTS zaskoczył dzisiaj czymś trenera?

Nie zaskoczył, gramy sparingi z KTS regularnie, co pół roku. Znam i trenera i zawodników, więc wiedziałem, że będzie to mecz na wysokim poziomie zarówno jeżeli chodzi o umiejętności taktyczne, jak i piłkarskie. Myślę, że również dla was taki przeciwnik jak my jest ważny. Wasza liga nie generuje takich boiskowych sytuacji jak wysoka gra pressingiem i chęć odbierania piłki wysoko. To na pewno będzie dla was istotne w kontekście przyszłego sezonu. 

Zapytam w takim razie o te realia IV ligowe, czy zespół KTS-u już teraz byłby w stanie bić się o awans w IV lidze?

IV liga to jest minimum dla waszego zespołu. Na pewno brakuje pewnych elementów, ale jestem pewien, że Piotr zdaje sobie z tego sprawę. Same umiejętności piłkarskie to za mało, trzeba pobiegać, wykonać kilka skoków pressingowych i wybiegać kilometry na boisku.

 

Piotr Kobierecki, trener KTS-u Weszło:

Ciężkie spotkanie i choć jest to tylko mecz towarzyski niestety pierwsza porażka w tym roku.

Wartościowa jednostka meczowa, która obnażyła nasze braki przede wszystkim, jeżeli chodzi o naszą mentalność. Rywal zagrał bardzo ostro, a my nie potrafiliśmy się do tego zaadaptować. No cóż, zimny prysznic, ale to dobrze, bo potrzebujemy tego czasem, aby nad pewnymi rzeczami pracować, pewne rzeczy uwypuklić. Jest takie powiedzenie, że wygrane cieszą, a przegrane uczą. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski. Mimo że był to mecz sparingowy, to my mecze sparingowe też chcemy wygrywać, tutaj zabrakło nie tylko charakteru, ale momentami też czysto piłkarskiej jakości, którą muszą sobą reprezentować zawodnicy występujący w KTS-ie Weszło.

To, co się stało, że potrafimy pokonać II ligowca a tydzień później przegrać z Mazurem Karczew, grającym w lidze IV?

Ten mecz mógł się potoczyć w dwie strony, ale nie ma to znaczenia, bo Karczew wygrał. Nie było koncentracji, nie było właściwego podejścia zawodników do meczu. Zabrakło mi w drugiej połowie takiej sportowej złości u moich piłkarzy. W pierwszej połowie Mazur podszedł bardzo wysoko, a my uparcie próbowaliśmy rozgrywać po ziemi, gdzie było bardzo mało miejsca, nie wykorzystywaliśmy przestrzeni za plecami rywali, mogła to być alternatywa dla naszego stałego stylu, czyli gry kombinacyjnej. Powinniśmy to przeplatać, aby nie być jednowymiarowi.

Rzeczywiście dzisiaj byliśmy mało widoczni w ataku, brakowało tych piłek na wolne pole.

Dokładnie tak, i możemy mieć o to tylko pretensje do siebie. Mieliśmy też dużo przegranych pojedynków przez poszczególnych graczy, nie będę tutaj wymieniał nazwisk, ale od wielu zawodników jako od jednostek wymagam zdecydowanie więcej, niż pokazali w dzisiejszym meczu.

Za tydzień rozegramy grę wewnętrzną, która poprzedzi wyjazd do Arłamowa?

Tak, chciałbym zestawić poszczególnych zawodników ze sobą, jeżeli chodzi o pozycje. Wypadł nam Ursus, bo startuje już 3 liga, a nie chciałem na siłę, chaotycznie szukać rywala o niższym poziomie. Uznałem, że taki sprawdzian w warunkach meczowych, mam tu na myśli stroje meczowe czy też trójkę sędziowską, da nam więcej. Potraktujemy to jako meczową jednostkę i jestem ciekawy, jak niektórzy zawodnicy wypadną na swoim tle.

 

Mazur Karczew vs KTS Weszło 2:0

Bramki: Kozakiewicz, Bochenek (samobójczy)

Zagrali: Marcinkowski, Bella, Burkhardt, Świdzikowski, Boruń, Dziubek, Bochenek, Machalski, Luvale, Neuman, Kosecki, Urbański, Ciechański, K. Rałowiec, Świątek, Jakubczyk, Grabowski

 

FOT. Jakub Grabowski

Daniel Żórawski

 


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.