Powrót

Grabowski: Kosa robi atmosferkę w szatni

Nowy zawodnik KTS-u opowiedział nam m.in. o dotychczasowej karierze czy wrażeniach po dołączeniu do zespołu. Wyraził też swoje zdanie na temat przepisu młodzieżowca, którego sam jest beneficjentem.

8/23/2022

2 min czytania

Grabowski: Kosa robi atmosferkę w szatni

– Przepis młodzieżowca to duży handicap. Ma swoje plusy i minusy. Mimo to daje młodym zawodnikom szanse na pokazanie się. Jednak trzeba mieć świadomość, że w pewnym momencie taki przywilej się kończy. – mówił w rozmowie z nami Gabor Grabowski, który minionego lata trafił do Weszło z drugoligowego Znicza Pruszków. Młody pomocnik wcześniej grał także dla młodzieżowych ekip warszawskiej Legii. Występował również w reprezentacji Polski do lat 16.

Dlaczego wybrałeś klub z piątego poziomu rozgrywkowego?

Dla mnie to nie jest piąta liga, bo widzę, jaką mamy jakość w drużynie oraz warunki do trenowania. Tworzy się tutaj super projekt. Wierzę, że z roku na rok będziemy się piąć coraz wyżej.

Kusiło cię pozostać w drugiej lub trzeciej lidze?

Trochę tak, ale po rozmowach z trenerem Kobiereckim byłem zdeterminowany, żeby tutaj przyjść. Trener przedstawił mi klub od środka. Byłem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wyglądają treningi i sposób pracy. Stwierdziłem, że to bardzo wysoki poziom. Minimum trzeciej ligi.

Osoba trenera była kluczowa przy twoim transferze?

Tak, zdecydowanie.

Nie boisz się, że to za duży krok w tył?

Nie, wierzę w ten projekt. Do tego gra i treningi tutaj będą mnie bardzo uszlachetniać.

A co sądzisz o przepisie młodzieżowca?

To duży handicap. Ma to swoje plusy i minusy. Mimo to daje młodym zawodnikom szanse na pokazanie się. Jednak trzeba mieć świadomość, że w pewnym momencie taki przywilej się kończy.

Jest „atmosferka” w drużynie?

Tak. I to jaka. Kuba Kosecki robi robotę.

Czyli w szatni pełni rolę przysłowiowego “Atmosfericia”?

Jak najbardziej!

Trener po ostatnim meczu powiedział, że podeszliście do meczu ze złym nastawieniem. Zgodzisz się z tym?

Trudno mi odpowiedzieć. Staram się podchodzić do każdego meczu na sto procent. Nieważne, czy jest to druga, trzecia, czwarta, czy piąta liga. Ale, tak jak już mówiłem, dopiero wszystkiego się uczymy. Dla niektórych gra na tym poziomie to nowość. Jeszcze musimy sobie to wszystko przyswoić, nabrać ogrania. Tak, żebyśmy mogli wygrywać w ładnym stylu.

Co twoim zdaniem poszło nie tak, że nie zdołałeś zagrać w seniorskiej drużynie Legii?

Czasami zdrowie nie pomagało. Jest w tym także sporo mojej winy. Ale pamiętam też i dobre momenty. W końcu jeździłem na zgrupowania młodzieżówki. Byłem też w kadrze rezerw Legii pod koniec 2019 roku, ale w nich nie zadebiutowałem, bo wszystkie plany pokrzyżowała pandemia. Później przeszedłem do Znicza Pruszków, gdzie zagrałem 31 meczów. 

Masz żal, do któregoś z tych klubów?

Nie, mogę mieć jedynie do siebie, bo był czas, w którym nie dawałem z siebie wszystkiego.

Chcesz zostać w KTS-ie na dłużej?

Na razie nie myślę o przenosinach. Chcę się skupić na każdym następnym meczu i treningu. Co będzie później, to czas pokaże. Trudno jest mi odpowiadać, co będzie za rok, dwa, czy trzy lata.

ROZMAWIAŁ KACPER ZIELIŃSKI

Fot. Jakub Grabowski


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.