Powrót
Grad bramek i tylko podział punktów. Remisujemy 3:3 z Legionovią Legionowo.
Po wyrównanej grze, kilku błędach w obronie i niesamowitym golu Kalinkowskiego wywozimy jeden punkt z boiska rywala.
8/18/2024
•
2 min czytania

Świetna pogoda, ładny stadion, bardzo dobrze przygotowana murawa - w sobotę w Legionowie wszystkie warunki sprzyjały do tego, abyśmy zobaczyli tzw. „piłkarskie delicje”. I rzeczywiście było wszystko, zwroty akcji, 6 bramek, uderzenia z dystansu, obita poprzeczka i masa emocji, które skończyły się podziałem punktów.
Spotkanie zaczęliśmy z wysokiego C, już pierwsza groźna akcja w meczu mogła przynieść gola. W 6. minucie meczu koronkowe rozegranie gospodarzy, skrzydłowy Legionovii ściął z lewej strony boiska, wymienił klepkę z Partyką, który wyłożył piłkę Szymczakowi, a ten minimalnie niecelnie uderzył na naszą bramkę. Mielcarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Co nie udało się gospodarzom, udało się KTS-owi, który już w 11. minucie wyszedł na prowadzenie za sprawą Kalisza. Pressing założony w polu karnym gospodarzy zmusił ich do banalnego błędu, piłkę odzyskał Obi i wyłożył na 5 metr gdzie z pierwszej piłki uderzył Kalisz nie dając szans bramkarzowi – 1:0 dla KTS-u! Już 2 minuty później KTS stanął przed kolejną szansą, a bardzo dobre uderzenie Kalinkowskiego z trudem powstrzymał interweniujący Madej. Kiedy wydawało się, że nasz zespół kontroluje poczynania na boisku przyszła 23. minuta gry, Partyka wrzucił ładnie z prawej strony, a w polu karnym odnalazł się Mroczek, który głową skierował piłkę do siatki – 1:1. Na odpowiedź KTS-u nie trzeba było długo czekać, w 28. minucie na uderzenie z 30 metrów zdecydował się Kalinkowski, piłka soczyście siadła na stopie, a Madej mógł tylko rzucić się „na alibi” i wyciągnąć ją z siatki - 2:1 dla KTS-u. W 43. minucie Karabin w łatwy sposób ogrywa Pawłowskiego przy linii bocznej, wchodzi w pole karne KTS-u, płasko dogrywa do Szymczaka, a ten strzałem z pierwszej piłki wyrównuje wynik spotkania i mamy 2:2. Tuż przed przerwą Legionovia miała jeszcze 100% okazję bramkową, jednak świetnie interweniował Mielcarz, a dobitki gospodarzy kolejno bronili Wójcicki oraz Olszewski. Do końca pierwszej połowy nie padł już żaden gol i schodziliśmy na przerwę przy wyniku remisowym – 2:2.
Druga odsłona spotkania zaczęła się jeszcze ciekawiej niż pierwsze 45 minut. Mianowicie już w 48. minucie po raz drugi w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się Mroczek. Zagranie na prawą stronę boiska, gdzie czekał już Drapsa, który celnie dogrywa do napastnika Legionovii, a ten wpycha piłkę do bramki i tym samym pierwszy raz w sobotę, daje prowadzenie gospodarzom. Stracony gol podziałał na KTS jak płachta na byka i na odpowiedź naszej drużyny nie musieliśmy długo czekać, już minutę później Fabien Luvale zdecydował się na uderzenie z 20 metrów i było ono na tyle niesygnalizowane i sprytne, że interweniujący Madej dał się oszukać naszemu pomocnikowi i mieliśmy błyskawiczne wyrównanie na 3:3. Przez następne 30 minut obie drużyny atakowały ze zmiennym szczęściem, mieliśmy okazje podbramkowe po obydwu stronach, jednak żadna z nich nie była 100%. Warto odnotować sytuacje Obi’ego, który po dośrodkowaniu z lewej strony uprzedził obrońców Legionovii i zdołał oddać strzał jednak w tym wypadku na posterunku był Madej, który go wybronił i mieliśmy tylko rzut rożny. Na plus kilka ofensywnych wejść Neumana, jednak brakowało nam precyzji w finalnej tercji boiska i ostatnie podanie nie mogło dotrzeć do adresata. W 87. minucie, na prawej stronie zakręcił obroną Mościcki i celnie dośrodkował do Woutersa, który głową skierował piłkę w stronę naszej bramki, na szczęście ta uderzyła w poprzeczkę i wróciła w pole bramkowe gdzie sytuację wyjaśnili obrońcy KTS-u. Do końca spotkania obie drużyny starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę jednak żadnej z nich się to nie udało i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem 3:3.
Patrząc przez pryzmat tego, że dwa razy w tym spotkaniu wychodziliśmy na prowadzenie i mecz jak najbardziej dobrze się dla nas ułożył, na pewno strata dwóch punktów jest dla nas pewnego rodzaju rozczarowaniem. Oceniając jednak całościowo to spotkanie, popełniliśmy sporo błędów indywidualnych, których IV liga nie wybacza i niestety nie zasłużyliśmy w tym meczu na zwycięstwo. Wynik remisowy należy uznać za rezultat sprawiedliwy, a w pamięci musimy mieć również fakt, że przy odrobinie pecha mogliśmy nawet przegrać. Trener Tarnogrodzki przyznał po spotkaniu, że powinniśmy doceniać ten punkt, gdyż kto wie, może on być decydujący w ogólnym rozrachunku na koniec rozgrywek.
Skład KTS-u: Mielcarz, Wójcicki, Smirnow, Pietrzyk, Olszewski, Pawłowski, Luvale, Kalinkowski, Kalisz, Neuman, Obi.
Ławka: Lodziński, Urbanski, Skowron, Światek, Gzieło, Koterwas, Grabowski, Bazler.
Legionovia Legionowo vs KTS Weszło 3:3
Bramki: Mroczek 23’,48’, Szymczak 43’ – Kalisz 11’, Kalinkowski 28’, Luvale 49’
Daniel Żórawski
Fot. 400mm.pl