Powrót

Historia, która zatoczyła koło, czyli podsumowanie starcia z Legionovią Legionowo.

Mecz, w którym walka trwała przez całe 90 minut, nikt nie odstawiał nogi, a kibice z całą pewnością nie mogli narzekać na nudę. 200 mecz KTS Weszło może i nie przyniósł satysfakcjonującego wyniku, lecz na pewno był niezłym widowiskiem.

3/9/2025

2 min czytania

Historia, która zatoczyła koło, czyli podsumowanie starcia z Legionovią Legionowo.


KTS rozpoczął ten mecz na najwyższej intensywności. W każdej akcji widać było pełnie zaangażowania naszych zawodników i chęci do rekompensaty za niefortunną porażkę z poprzedniej kolejki. Wszystko wskazywało na to, że to właśnie KTS odniesie zwycięstwo tego dnia, świetna pogoda, liczni kibice na trybunach, przewaga własnego stadionu. Mimo tego wynik tego spotkania otworzył się w sposób, którego nie oczekiwał nikt związany z KTS Weszło.

W minucie 12 Legionovia wyprowadziła niebezpieczną kontrę, gdy Mateusz Szwed dośrodkował piłkę wprost na głowę Arkadiusza Drapsy, który to pewnie skończył tę akcję, tworząc prowadzenie swojej drużyny. W minucie 34 kontuzji uległ Fabien Luvale. Nie był on w stanie kontynuować gry, a na jego miejsce na boisku pojawił się Jakub Świątek. Miejmy nadzieję, że Fabien prędko wróci do szczytowej formy. Atmosfera nie ulegała rozluźnieniu, wręcz przeciwnie, obie strony za wszelką cele próbowały zmienić wynik, który w najmniejszym wypadku nie rozstrzygał tego spotkania. Udało się to w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy to po małym zamieszaniu w polu karnym gości, piłka znalazła się pod nogami Kacpra Pietrzyka, a po jego pewnym wykończeniu pierwsza część tego spotkania zakończyła się rezultatem 1 do 1.

Napięcia pomiędzy zawodnikami w tej połowie bez wątpienia nie próbował zniwelować zespół sędziowski. Obie strony ujrzały w tej połówce po dwie kartki, z KTS otrzymali je kolejno Urbański oraz Kalinkowski, z Legionovii natomiast Kalpachuk i Ziąbski.

Druga połowa zaczęła się równie intensywnie co pierwsza. Fenomenalną interwencją popisał się w minucie 47 Oskar Lodziński, pokazał naprawdę niesamowity refleks. W minucie 53 przyszedł czas na kolejną zmianę, boisko opuścił Kacper Koterwas, a na jego miejsce pojawił się Emmanuel Obi. Żadnej ze stron rezultat 1:1 nie satysfakcjonował i szybko, bo już w minucie 61 uległ on zmianie. Strzelcem został Kuba Wójcicki, który, po świetnym dośrodkowaniu Pawłowskiego, wzorowo uderzył piłkę głową, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Po bramce sztab trenerski zdecydował się na niego rotacji i w minucie 71 Kacper Gzieło pojawił się na murawie, zastępując Bartłomieja Urbańskiego. Satysfakcjonujący KTS wynik niestety został zmieniony w minucie 80, ponownie przez Arkadiusza Drapsę. Chwilę po tym trafieniu przedł czas na kolejne zmiany, w minucie 81 na ławce usiadł zasłużony już w tym spotkaniu Kuba Wójcicki, na jego miejsce pojawił się Maciej Kurowski. Chwilę potem Olszewski zastąpił Kalisza, a Smirnov Skowrona. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2 do 2 i podzieleniem się punktów z Legionovią. W drugiej połowie sędzia sięgał do kieszeni trzykrotnie, dwie żółte kartki zobaczyli zawodnicy gości, upomniany został również Emmanuel Obi.

Remis był zdecydowanie sprawiedliwym wynikiem tego spotkania. Żadna ze stron nie pokazała wystarczającej dominacji, by móc bez sprzeciwu sięgnąć po komplet punktów, naszej drużynie ponownie zabrakło skuteczności i pomysłu na grę. Wiele niewykorzystanych sytuacji, a także zmarnowanych stałych fragmentów zmusiły nas do podzielenia się punktami. Historia zatoczyła koło i żadne z dwóch spotkań pomiędzy KTS a Legionovią nie wskazały na jednoznacznego zwycięzcę. W przyszłym tygodniu na swoim stadionie podejmie naszą drużynę Tygrys Huta Mińska. Mecz odbędzie się w sobotę 15 marca o godzinie 15.00.

 

Bartosz Niewiatowski

Fot.: PIOTR KUCZA/400mm.pl


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.