Powrót
Mecz założycielski. Pokonujemy Mazovię 4:2!
Cóż to było za spotkanie, mieliśmy składne akcje, bramki zawodników, którzy nie tak dawno temu grali w ekstraklasie oraz zwroty akcji. Wygrywamy 3 mecz domowy z rzędu i miejmy nadzieję, że ta tradycja utrzyma się jak najdłużej.
9/4/2023
•
2 min czytania

Piękne sobotnie popołudnie, wspaniale przygotowana murawa, pełna trybuna kibiców KTS-u oraz zgrana ekipa kibiców gości, która dzielnie dopingowała swoją drużynę w meczu wyjazdowym. Naprawdę pachniało dzisiaj piłkarskim świętem na Marymonckiej. Jeżeli spojrzeć na składy obu drużyn to mecz zapowiadał się jeszcze bardziej okazale, w drużynie Mazovii zagrali Broż, Trochim czy Przybecki. W naszej ekipie mogliśmy uświadczyć Lewczuka, Gikiewicza, Świdzikowskiego czy Pawłowskiego. Wszyscy wymienieni powyżej zawodnicy, przynajmniej raz zagrali na najwyższym poziomie piłkarskim w Polsce, czyli w Ekstraklasie. Szczerze mówiąc, nawet niedzielny kibic tego szczebla rozgrywkowego kojarzył minimum 3 lub 4 graczy, którzy wzięli udział w spotkaniu 6 kolejki mazowieckiej IV ligi.
Do spotkania nasza ekipa podeszła z animuszem, już od początku było widać, że chcemy wygrać to spotkanie, murawa po prostu paliła się pod nogami naszych zawodników. Już w 9. minucie bardzo groźnie po długim rogu uderzał Mikołaj Neuman, a piłkę po jego uderzeniu na rzut rożny z największym trudem sparował golkiper gości. Już 4 minuty później główkował Wiejak, a jego strzał ponownie został obroniony i mieliśmy kolejny korner. W 26. minucie do groźnej sytuacji, właśnie po rzucie rożnym doszedł Świdzikowski, jednak tym razem uderzył niecelnie. Po chwili mieliśmy odpowiedź gości, kiedy ich skrzydłowy próbował uderzyć z przewrotki, jednak nieczysto trafił w piłkę. W 30. minucie mogliśmy zacząć świętować świetną, dwójkową akcję między Neumanem i Pyrzyną, a ten pierwszy wykańcza świetne podanie drugiego i wyprowadza nas na prowadzenie. Euforia na trybunach i zasłużone prowadzenie. Kiedy wydawało się, że będziemy schodzić na przerwę z przewagą jednego gola, w 43. minucie w naszym polu karnym odnalazł się Miłosz Przybecki i instynktownym strzałem z woleja doprowadził do wyrównania, wynik do przerwy się nie zmienił i mieliśmy 1:1.
Drugą połowę rozpoczęliśmy z nie lada animuszem, w 56. minucie powalony na boisko został Sauczek, a zawodnik Mazovii został ukarany żółtą kartką. W 58. minucie do piłki ustawionej w rogu boiska podszedł Olszewski i celnie dośrodkował na głowę będącego w dobrej formie Wiejaka, który skierował ją do bramki i znowu prowadziliśmy ku uciesze sympatyków zgromadzonych na stadionie przy Marymonckiej 42. Następne 20 minut spotkania to wyrównana gra z obu stron, w której jednak wydawało się, że KTS kontroluje wydarzenia na boisku, i przyszła feralna 77. minuta. Piłkę płasko dośrodkowaną z lewej sttrony boiska przeciął Igor Lewczuk, zrobił to jednak tak niefortunnie, że ta wylądowała w siatce naszej bramki. Trener Kobierecki musiał zareagować i w 84. minucie wprowadził na boisko Łukasza Gikiewicza. Giki dostał 6 minut, aby przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. I co? Ano w 6 minut Giki trafił dwukrotnie oraz to właśnie za faul na nim, Łukasz Broź został ukarany czerwonym kartonikiem. Bramki Gikiego nie należały do najpiękniejszych, ale trzeba przyznać że był tam, gdzie napadzior być powinien. Najpierw w 86 minucie wbił piłkę z około 28 centymetrów od linii bramkowej po zamieszaniu w polu karnym Mazovii. Następnie już w doliczonym czasie gry, złapał się słupka bramki gości i po prostu stanął na linii oczekując na spadającą z nieba piłkę, ta mu spadła, odbiła się od brzucha i wpadła do bramki Mazovii – 4:2 i koniec spotkania!
W końcu, można by powiedzieć, w końcu zagraliśmy spotkanie na miarę naszych ambicji, umiejętności i – mitycznej już – jakości! Teraz nie wypada już schodzić z obranej ścieżki, nie wypada obniżać lotów, już za tydzień gramy swoiste „derby Marymonckiej”, czyli spotkanie w którym naszym rywalem będzie Hutnik Warszawa. Mecz zostanie rozegrany na stadionie, który zazwyczaj jest naszym boiskiem domowym, ale w tym wypadku będziemy grali „na wyjeździe”. Hutnik to również zespół, który tak jak my aspiruje do awansu do III ligi, więc oczekiwać możemy piłkarskich „delicji” oraz świetnego spotkania, na które już teraz z miłą chęcią was zapraszamy!
Skład KTS-u: Mielcarz, Sauczek, Lewczuk, Świdzikowski, Olszewski, Pyrzyna, Urbański, Pawłowski, Neuman, Kielak, Wiejak
Ławka: Borkiewicz, Skowron, Burkhardt, Rałowiec, Zwierz, Gikiewicz, Machalski, Zieliński, Świątek
KTS Weszło vs Mazovia Mińsk Mazowiecki 4:2
Neuman (30’), Wiejak (58’), Gikiewicz (86’, 90’) – Przybecki (43’), Lewczuk sam. (77’)
Fot. Adam Zoszak
Daniel Żórawski