Powrót
Mistrzowi tak nie przystoi. KTS przegrywa z Bugiem
Piłkarze nazywali to "wkradnięciem się rozluźnienia", trener mówił o "weryfikacji". Mowa oczywiście o porażce KTS-u z Bugiem Wyszków 2:4.
6/12/2022
•
2 min czytania
Oczywiście dla naszej drużyny jest to udany sezon, w którym zrealizowaliśmy najważniejszy cel. Ostatnie mecze bieżących rozgrywek nie mają więc wielkiego znaczenia. Liga pozostaje wygrana. Mimo wszystko nasz zespół absolutnie nie powinien dopuszczać do tak słabych wyników.
Przed meczem z Bugiem Oskar Śliwowski mówił o szansie, jaką da zawodnikom, którzy w obecnej rundzie dostawali mniej minut gry. Mieli więc oni pokazać się w końcówce sezonu, by wywalczyć sobie miejsce w drużynie kompletowanej przed rozgrywkami w wyższej lidze. Po meczu trener powiedział, że boisko najlepiej zweryfikowało ich szanse na grę w KTS-ie.
Pierwsza połowa nie zapowiadała takiej katastrofy. Skład był co prawda inny niż w poprzednich kolejkach, ale w jedenastce zagrali jednak liderzy tego zespołu, jakimi są Daniel Ciechański czy Patryk Jakubczyk. Nasz kapitan zaczął strzelanie już w 9. minucie, gdy sprytnym dryblingiem w polu karnym uwolnił się od obrońców rywali i trafił prawie w okienko bramki. Niestety już kilka minut później błąd popełnili piłkarze naszej defensywy, przez co na tablicy wyników znów pojawił się remis.
KTS potrafił jednak przed przerwą ponownie wyjść na prowadzenie. Świetnym rajdem prawą stroną popisał się Kostek Ślęzak, a jego podanie precyzyjnym strzałem zakończył Mikołaj Rałowiec. Nic nie zapowiadało, że piłkarze naszego klubu po drugiej połowie będą schodzić z boiska w tak kiepskich nastrojach.
W Wyszkowie był dzisiaj prawdziwy upał, a zawodnicy obu drużyn nie mieli łatwo w grze w tak wysokiej temperaturze. Między innymi to właśnie warunki pogodowe sprawiły, że trener Śliwowski w przerwie zdecydował się aż na cztery zmiany. W poprzednich meczach to właśnie KTS pokazywał, że jest w stanie wytrzymać kondycyjnie trudy każdego meczu. Nasi rywale nie raz opadali z sił w końcówce spotkań. Tym razem było jednak odwrotnie.
Zmiany nie dały zamierzonego efektu, a piłkarze Bugu od 61. do 68. minuty trafili do naszej siatki aż trzykrotnie. Zawiódł prawie cały zespół. Błędy popełniali obrońcy, niedokładnie grali pomocnicy, a niewidoczni byli gracze pierwszej linii. KTS-owi nie pomogła nawet druga żółta kartka dla napastnika Bugu, którą ten otrzymał w 79. minucie. Mało tego, od tego momentu to gospodarze stworzyli sobie więcej szans na zdobycie bramki od podopiecznych trenera Śliwowskiego.
Tym samym nasz zespół doznał czwartej porażki w tym sezonie, w tym drugiej z rzędu. Mistrzowi ligi, z ambicjami na awans w kolejnym sezonie, to po prostu nie przystoi.