Powrót

Obudzeni ze snu, czyli wygrane spotkanie z Mszczonowianką Mszczonów.

Zwycięska passa trwa, a za nami jeden z lepszych meczów naszej drużyny w tym sezonie. Pokaz dominacji, umiejętności i stylu, a nikt obecny na trybunach nie miał prawa narzekać na niedosyt emocji.

11/3/2024

2 min czytania

Obudzeni ze snu, czyli wygrane spotkanie z Mszczonowianką Mszczonów.

KTS w końcu się odblokował. Ostatnie spotkania KTS grało jak przez sen, bez pomysłu i zaangażowania. W meczu z Mszczonowianką można było odnieść wrażenie, jakby cała drużyna zmieniła się o 180 stopni i nie chodzi tu o fakt zamienienia się stronami Baidoo i Neumana, lecz o nową pewność siebie i wiarę, jakie pojawiły się w szeregach KTS. Nikt nie odstawiał nogi, nikt nie cofał bez sensu piłki na własną połowę, nikt nie bał się zaryzykować. 

  

Pierwsza zapowiedź tego, co działo się dzisiaj na boisku, miała miejsce już w 3 minucie. Skuteczny pressing Luvale i odbiór na wysokości 20 metra, a po kilku podaniach piłka trafia do wbiegającego w pole karne Kacpra Kalisza, który oddał świetny strzał, niestety obijając jedynie słupek. KTS rozprowadzał akcje za akcją, Mszczonowianka również miała parę sytuacji, lecz żadna z nich nie stworzyła większego zagrożenia. W 20 minucie okrzyk zachwytu na trybunach wywołał Ishmael Baidoo, który fenomenalnie uderzył piłkę z przewrotki, niesamowite uderzenie, tym bardziej biorąc pod uwagę jego wzrost. Trafił niestety w bramkarza, który cudem wybił piłkę na poprzeczkę. Chwilę później świetnym instynktem popisał się Luvale, doskakując i uderzając głową idealną piłkę dośrodkowaną przez Pawłowskiego. Bramkarzowi udało się ten strzał powstrzymać, Fabien miał szansę na dobitkę, ponownie uderzył, jednak tym razem, z linii bramkowej piłkę wybił jeden ze stoperów. Sędzia zakończył bez doliczonego czasu tę połowę, którą oglądało się bardzo przyjemnie. Dało się odczuć, jednak duży niedosyt bezbramkowym rezultatem, ale jak wiemy, szybko miało się to zmienić. 

  

W stylu KTS jest to, że na drugą połowę wychodzi zupełnie inna drużyna. Nie było tak w tym spotkaniu, z szatni zszedł zespół, który grał tak samo dobrze jak przez pierwsze 45 minut. Połowa ta zaczęła się co prawda nieco spokojniej i przez 10 minut żadna ze stron nie szarżowała pod bramkę przeciwnika. W minucie 55 żółtą kartką został ukarany Ishmael Baidoo, lecz ciężko stwierdzić, czy był to rezultat głupiego faulu, czy dyskusji po nim. Bramkę otwierającą wynik sprezentował nam Luvale zaledwie minutę później. Zza pola karnego fenomenalnie uderzył na długi słupek, a bramkarz gości mógł jedynie odprowadzić piłkę wzrokiem. To trafienie zdecydowanie dodało sił naszym piłkarzom, a jednocześnie odebrało je gościom, których bardzo rzadko było później widać w ofensywie. W minucie 59 żółtą kartkę otrzymał Damian Pawłowski, a sekundy później zawodnik z Mszczonowa próbował wymusić przewinienie i za to również został zapisany w sędziowskim notesie. KTS nie zwalniał tempa, już 2 minuty po tym, wyprowadzili oni świetną akcję, a po małym zamieszaniu piłka trafiła do Pawłowskiego, który z wielką mocą uderzył w światło bramki, nogę dostawił Baidoo i zdobył bramkę podwyższającą nasze prowadzenie. Przy nieco pewniejszym wyniku sztab trenerski postanowił wprowadzić na murawę nowe siły. W minucie 64 Wójcickiego zastąpił Obi, a 68 Koterwas Neumana. W międzyczasie żółtą kartkę otrzymał Bartek Urbański. Zmiany przyniosły rezultat bardzo szybko, gdy zegar wskazywał 72 minutę, wysoki pressing Obiego zmusił bramkarza gości do błędu, wybił on piłkę na oślep, a wykorzystał to Kacper Kalisz, przejmując ją na wysokości 25 metra, a po przeprowadzeniu jej do pola karnego oddał genialny strzał, zmieniający wynik na 3-0. Z tak pewnym rezultatem Trener Tarnogrodzki postanowił wykorzystać pozostałe zmiany. W minucie 74 szansę na odpoczynek dostał Luvale, a szansę na wykazanie się Gzieło. W 80 murawę opuścili Urbański i Baidoo, robiąc miejsce dla Olszewskiego i Orlova. 5 minut później na murawie pojawił się również Milan Bazler, zastępując Kacpra Kalisza. Ponownie sędzia nie zdecydował się doliczyć żadnego czasu i spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem KTS. 

  

Nikt nie może powiedzieć, że nasza drużyna wygrała to spotkanie niezasłużenie. Nasi piłkarze pokazali, ile pracy włożyli w przygotowanie do tego meczu, widać było, że każdy element gry był pod ich kontrolą. Ważne są 3 punkty dopisane do naszego rachunku, lecz nie ma co osiadać na laurach, należy o tym meczu zapomnieć, a jedyne co powinno być teraz w głowach naszych zawodników to przyszłotygodniowy mecz z Makowianką Maków Mazowiecki. 

 

Skład KTS-u: Mielcarz - Urbański (80' Olszewski), Smirnov, Skowron, Pawłowski - Kalinkowski - Baidoo (80' Orlov), Kalisz (85' Bazler), Luvale (74' Gzieło), Neuman (68' Koterwas) - Wójcicki (64' Obi)

Ławka rezerwowych: Marcinkowski, Orlov, Obi, Ambroziak, Bazler, Gzieło, Pietrzyk, Koterwas, Olszewski

 

Bartosz Niewiatowski

fot.:PIOTR KUCZA/400mm.pl

 


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.