Powrót

Oniszczuk: Operacja poszła dobrze, mam bardzo dobrą opiekę

Szymon Oniszczuk dołączył do KTS-u Weszło przed trwającą rundą wiosenną. Niestety, po zaledwie dwóch występach nabawił się bardzo poważnej kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Dziś pytamy go jak przebiega jego rehabilitacja i kiedy planuje wrócić do gry.

5/17/2022

2 min czytania

Oniszczuk: Operacja poszła dobrze, mam bardzo dobrą opiekę

Kiedy dokładnie doznałeś tej kontuzji i jaka była pierwsza diagnoza?

Do klubu dołączyłem mniej więcej w połowie okresu przygotowawczego. Najpierw był mecz z Wichrem Kobyłka, potem graliśmy z Polonią II Warszawa i wtedy był weekend bez meczu z powodu opadów śniegu. Kilka dni później na jednym z treningów doznałem kontuzji. Była dosłownie ostatnia minuta treningu, graliśmy 11 na 11 na połowie boiska, dobrze mi się grało, ale podczas tamtego treningu mało dryblowałem, więc uznałem, że muszę przeprowadzić jeszcze jedną akcję. I podczas tych zwodów zostałem przypadkowo popchnięty w kręgosłup, gdy miałem cały ciężar na prawej nodze, którą lądowałem na ziemię. Niestety kolano mi uciekło, wszystko strzeliło - więzadła krzyżowe, piszczelowe poboczne, do tego miałem trochę uszkodzoną łąkotkę. 

W jaki sposób przebiega twoja rehabilitacja? 

Idzie sprawnie, operacja poszła dobrze. Staram się dużo chodzić, bo prowadzę też treningi z dzieciakami i podejrzewam, że to na mnie dobrze wpływa, bo wtedy mięśnie nie zanikają. Rehabilitację przechodzę w Esse dla zdrowia, mam bardzo dobrą opiekę. Zwracają tam na wszystko bardzo dużą uwagę, pierwszy tydzień po operacji robili to jeszcze bardziej niż zwykle. Na rehabilitacji zawsze jest pięć osób i każdy ma dobrą opiekę. Gdy jest to potrzebne, fizjoterapeuci poświęcają na daną osobę bardzo dużo czasu, a gdy ktoś ma po prostu ćwiczyć i większość zależy od jego poświęcenia, to po prostu dają mu potrzebne wskazówi. 

Jak długo ma przebiegać rehabiltacja? 

Tak jak w każdym przypadku zerwania więzadeł - od pół roku do dziewięciu miesięcy. W najlepszym scenariuszu będzie ona trwała do października, z kolei dziewięć miesięcy od odniesienia kontuzji przypada w styczniu. Zobaczymy jak sam się będę z tym czuł. Nie mam zamiaru wrócić za szybko, niepotrzebnie się spieszyć. Zanim zostanę dopuszczony do gry, będę musiał przejść szereg testów, czy na pewno wszystko jest w porządku. Sam podchodzę do tego ostrożnie. Jeżeli będę miał już dobre wyniki, a będzie końcówka rundy jesiennej, to mimo wszystko nie wiem, czy na pewno będę chciał w niej wystąpić. Poza tym będzie wtedy zima, chłodne temperatury i gra na sztucznych boiskach. To nie są dobre warunki do gry po takiej kontuzji. Już chyba będę w takiej sytuacji wolał odczekać i wrócić bezpiecznie do gry wiosną. Chociaż nie wykluczam oczywiście szybszego powrotu. Być może wszystko pójdzie według najlepszego planu.

Jak wygląda twój kontakt z kolegami z drużyny, skoro jesteś nowym zawodnikiem, zdążyłeś zagrać tylko dwa mecze i spotkała cię tak długa kontuzja?

Wiadomo, że zawsze do nowego zawodnika podchodzi się nieco inaczej, ale ja też znałem wcześniej kilka osób z tej drużyny. Nie było tak, że były to dla mnie same nieznajome twarze. Po imprezie integracyjnej było już zupełnie normalnie. Chłopaki bardzo fajnie zachowali się po mojej kontuzji, byłem bardzo miło zaskoczony. Wiadomo jak to jest, każdy patrzy na siebie, jest zajęty sobą i w ogóle nie miałbym za złe, jeśli mało osób zainteresowałoby się moją sytuacją. Jeśli ktoś ma cały dzień zalatny, to rozumiem, że ostatnią rzeczą, o której myśli, jest to, że komuś się coś stało. Dostałem bardzo dużo wiadomości od razu po kontuzji, później chłopaki mnie podpytywali w okresie przed operacją, również oczywiście po operacji. Mimo że początkowy odbiór w zespole był bardzo dobry, to nie sądziłem, że dostanę aż tyle wiadomości. 

Rozumiem, że możemy czekać na twój powrót do gry w KTS-ie w najbliższym sezonie?

Tak, zdecydowanie, taki mam zamiar. Trzeba się odwdzięczyć za taką opiekę. Planuję w końcu pokazać na co mnie stać na boisku. 

 

Szymonowi życzymy oczywiście jak najszybszego powrotu do pełni zdrowia!

Fot. Newspix

 


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.