Rozlosowano pary oraz drabinkę Mazowieckiego forBET Pucharu Polski! W pierwszej rundzie trafiamy na wolny los!

KTS Weszło to nie jedyny zespół, który wylosował wolny los, budowa drabinki turniejowej sprawiła, że taki przywilej dotknął również drugi zespół Wisły Płock. Zdecydowanie najciekawszym pojedynkiem pierwszej fazy pucharu będzie spotkanie drużyn, których dwumecz zadecyduje o tym z kim zmierzy się drużyna Piotra Kobiereckiego w następnej fazie, zarówno Świt jak i Pogoń są zespołami z czołówki III ligi. Ekipa z Grodziska Mazowieckiego przewodzi w tabeli z przewagą 2 punktów nad drugą ekipą Unii Skierniewice, zaś zespół z Nowego Dworu zajmuje 5 miejsce z 30 punktami i 4 oczkami straty do lidera. Ktokolwiek zostanie naszym rywalem, możemy być pewni emocjonującego spotkania stojącego na wysokim poziomie, które będzie jednym z najcięższych testów jakiemu został poddany zespół KTS-u w całej historii swojego istnienia.

Po drugiej stronie drabinki pucharowej znalazły się zespoły Wisły II Płock czy Legii II Warszawa co sprawia, że w przypadku pozytywnych wyników naszej drużyny w kampanii wiosennej w ewentualnym finale możemy się spotkać z bezpośrednim zapleczem drużyny występującej w Ekstraklasie.

Spotkania 1/8 Mazowieckiego forBET Pucharu Polski odbędą się 29 Marca, a pary prezentują się następująco:

KTS Weszło – wolny los

Wisła II Płock – wolny los

Tygrys Huta Mińska – Pilica Białobrzegi

Legia II Warszawa – Mławianka Mława

Broń Radom – Ursus Warszawa

Oskar Przysucha – Legionovia Legionowo

Błonianka Błonie – KS CK Troszyn

Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Pogoń Grodzisk Mazowiecki

Wstępnie spotkania ćwierćfinałowe zaplanowane są na dzień 19 kwietnia, a KTS z racji grania w niższej lidze niż nasz przeciwnik, zagra to spotkanie na własnym stadionie.

Za nami również kolejny dzień obozu w Uniejowie, KTS kontynuuje przygotowania, a już w sobotę zagramy spotkanie z zespołem KS Kutno występującym na co dzień w IV lidze łódzkiej. Po wczorajszym zwycięstwie nad Wartą Sieradz, przeprowadziliśmy również wywiad z naszym obrońcą, Marcinem Bochenkiem
o spotkaniach z wyżej notowanymi drużynami oraz warunkach z jakimi spotkał się nasz zespół w Uniejowie.

 

Marcin, graliśmy z III ligową drużyną, zwycięstwo 2:0, wydaje się, że był to dla Was bardzo wartościowy sprawdzian?

Może na początku odniosę się ogólnie do meczu, drużyna z Sieradza narzuciła już na wstępie bardzo wysokie tempo gry, do którego nie byliśmy przyzwyczajeni z uwagi na to jakie warunki spotykamy w lidze. Pierwsze 15 minut to zdecydowana przewaga naszych rywali, mieli kilka groźnych strzałów i na szczęście nie zdobyli bramki, co miało przełożenie w mojej opinii na końcowy wynik spotkania. Potrafiliśmy to przetrwać i kiedy już doszliśmy do głosu po pierwszym kwadransie i zaadoptowaliśmy się do innego tempa gry, zrównaliśmy się poziomem z drużyną Warty, strzeliliśmy dwa gole, a do tego udało nam się już do końca niczego nie stracić i zachować czyste konto.

Czy poziom III ligi to jest już poziom naszej drużyny?

Myślę, że jak najbardziej tak. Gdybaliśmy sobie z chłopakami czy z taką kadrą jaką teraz dysponujemy, poradzilibyśmy sobie w III lidze i konkluzja była taka, że i owszem. Oczywiście, musiałyby to zweryfikować realia boiskowe, nie ma też co ukrywać, że taki pojedynczy mecz kiedy w lidze rozgrywamy spotkania na zupełnie innej intensywności jest ciężej zagrać i wygrać niż gdy gra się spotkania na tym poziomie co tydzień. Po prostu musimy się przestawić i czasem na początku spotkania z drużyną z wyższej klasy rozgrywkowej to widać.

No właśnie, ten wyższy poziom czeka na nas w Mazowieckim Pucharze Polski, czy Ty jako zawodnik masz jakąś receptę na to, abyśmy na tą intensywność byli przygotowani od początku?

No tak, już jutro losowanie i zobaczymy z kim skojarzy nas los (rozmawialiśmy w noc poprzedzającą losowanie). Recepty nie mam, mam za to nadzieję, że nasze ambicje nas do tej recepty poprowadzą. Początek spotkania z Wartą na pewno nas podrażnił, sami na boisku czuliśmy, że jesteśmy poza grą, że coś było nie do końca tak, jak byśmy sobie to zaplanowali. Miejmy nadzieję, że spotkania w okresie przygotowawczym z rywalami z wyższych lig pozwolą nam się optymalnie na te wyzwanie przygotować. Nie ma co ukrywać, że pierwszy raz w tym składzie personalnym graliśmy z drużyną III ligową i mogło to być dla nas trochę zaskoczenie. Pomimo tego, że rozegrałem sporo spotkań na szczeblu centralnym, ja też poprzez realia ligowe przyzwyczaiłem się do tego niższego poziomu i sam można powiedzieć byłem swego rodzaju zaskoczony na początku spotkania z Wartą. Uważam jednak, że im więcej meczów z rywalami wysoko notowanymi, tym lepiej dla nas i ja bardzo się cieszę na spotkanie z Siedlcami, które już niebawem. Jako zawodnicy sami chcemy grać z jak najlepszymi rywalami, aby sprawdzić swoją realną wartość jako drużyny, bo spotkania ligowe, w których dominujemy od początku do końca nam na takie sprawdzenie nie pozwalają.

Jak podsumujesz warunki zastane w Uniejowie? Masz doświadczenie z wyższych lig, więc jestem ciekawy Twojej opinii?

Jeżeli chodzi o to co zastaliśmy w Uniejowie, to jak to się mówi w żargonie piłkarskim „naprawdę TOP”. Nie ukrywam, że są to warunki ponadnormatywne, bardzo dobre, zarówno treningowe jak i hotelowe. Do naszej dyspozycji są termy, odnowa. Jestem pod bardzo wielkim wrażeniem i bardzo się z nich cieszę, na warunki V ligowe jest to po prostu luksus. Myślę, że jest to spokojnie poziom pierwszoligowy, bądź może i ekstraklasowy, w Zniczu czy innych klubach II ligi, o takich warunkach można tylko pomarzyć.

 

Fot. MZPN

Daniel Żórawski