Powrót

Spotkanie na szczycie. KTS Weszło gra z Okęciem Warszawa

Podopieczni Piotra Kobiereckiego zmierzą się z trzecią siłą Decathlon V ligi

10/28/2022

2 min czytania

Spotkanie na szczycie. KTS Weszło gra z Okęciem Warszawa

Każdy związany z KTS-em ostrzy sobie zęby na ten mecz. Nic dziwnego, w końcu to starcie z Okęciem Warszawa. Lokalnym rywalem, który znajduje się w czołówce ligowej stawki. Niemniej to nadal „Weszlacy” pozostają murowanym faworytem spotkania, choć przeciwnicy nie tracą optymizmu: – Każdy zespół miewa słabszy dzień. Może piłkarzom Weszło przytrafi się on akurat w sobotę. Osobiście typuję 2:2, ale po cichu liczę na zwycięstwo 1:0 – mówi Leszek Zygmunt, kierownik sekcji piłkarskiej RKS Okęcia.

Jednak nasz rozmówca jest jednocześnie doskonale świadomy możliwości naszych ulubieńców: – Znamy, szanujemy i bardzo doceniamy wartość KTS-u. Są raczej poza zasięgiem reszty drużyn piątej ligi. To nie będzie łatwe spotkanie.

Trudno się nie zgodzić. Zwłaszcza że piłkarze Okęcia ostatnio zawodzili w ważnych meczach. Dwie kolejki temu przegrali 1:3 z Sokołem Serock, a w połowie września ulegli Amatorowi Maszewo i zremisowali z Unią Warszawa. Ale jak twierdzi Leszek Zygmunt: – Tamte mecze były w naszym zasięgu. Na pewno mogliśmy się w nich pokusić o zwycięstwo.

W pozostałych spotkaniach natomiast „Niebiesko-biali” punktowali regularnie. Dotychczas uzbierali 22 oczka w 10 meczach, dzięki czemu zamykają ligowe podium.

Ale i tak wspomniane wyniki nie umywają się do tych z przeszłości. Ekipa z zachodniej części Warszawy występowała bowiem swego czasu w trzeciej lidze. – Weszliśmy do niej w 92’, kiedy jeszcze grałem w Okęciu. Co ciekawe, w tym samym roku pojechałem z reprezentacją Polski na mistrzostwa świata w futsalu do Hongkongu. Wracając jednak do ligi - trzeba pamiętać, że to był trzeci poziom rozgrywkowy w Polsce. I naprawdę dobrze sobie tam radziliśmy. Kilka lat po awansie zajęliśmy nawet drugie miejsce, ale już beze mnie w składzie. Grali za to wtedy tacy zawodnicy jak Jacek Cyzio czy nasz wychowanek, Piotr Czachowski  – wspomina Leszek Zygmunt.

– Duże drużyny w tamtych latach nie miały z nami łatwo. Jak to mówił trener Wójcik - „musiały dzwonić”! – dodaje.

Nic jednak nie mogło trwać wiecznie. RKS w 2005 roku spadł do czwartej ligi, gdzie zakotwiczył na dłużej. Później kilkukrotnie pojawiał się też jeden czy nawet dwa szczeble rozgrywkowe niżej. Zeszły sezon zakończył na drugim miejscu w okręgówce, co dało mu awans do Decathlon V Ligi.

– Znamy swoje obecne miejsce w szyku. Jesteśmy drużyną, która może powalczyć o miejsca 3-6. Jeżeli uda nam się utrzymać trzecie, to będziemy bardzo zadowoleni – wyjaśnia Leszek Zygmunt.

Milowym krokiem ku temu z pewnością byłoby zwycięstwo nad KTS-em. Czy zatem zawodnicy Okęcia, wbrew wszystkim zapowiedziom, sprawią niespodziankę? O tym przekonamy się już jutro przy ulicy Radarowej 1 w Warszawie. Pierwszy gwizdek spotkania wybrzmi o 12.

Fot. 400mm.pl

KACPER ZIELIŃSKI

Chcesz dodatkowo wesprzeć KTS Weszło? Możesz to zrobić tutaj.


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.