Powrót
Stanowski po trzeciej kolejce: wstyd i żenada.
Stwierdziłem, że napiszę ten tekst świeżo po meczu - mianowicie zacząłem go pisać jakieś 10 sekund po końcowym gwizdku. Niektórzy uważają, że w emocjach nie ma sensu siadać do klawiatury, ale co poradzę, że mam potrzebę.
8/19/2023
•
2 min czytania

Wstyd - to czuję. I nie chodzi o to, że przegraliśmy z Ursusem, mam szacunek dla tego klubu. Ambitni, wybiegani zawodnicy. Wstyd, co my gramy. Oczy krwawią, nie da się na to patrzeć. Jestem szczerze zażenowany spotkaniem w pierwszej kolejce, w drugiej, no i teraz oczywiście też. Zaczęliśmy ten sezon w taki sposób, że najchętniej bym się zakopał pod ziemię. Gdybyśmy dziś wygrali 1:0 - co mogło się zdarzyć - napisałbym to samo.
W przerwie kapitan zespołu Bartłomiej Urbański mówi: - Kontrolowaliśmy mecz, a tu nagle gol w ostatniej sekundzie.
Myślałem, że mi głowa wybuchnie. Niczego nie kontrolowaliśmy. Jak można tak bardzo nie widzieć, co się dzieje na boisku? Sam Urbański mógł być w siódmej minucie poza boiskiem za dwie żółte. Ostatecznie wylecieć postanowił Michał Kielak, za dwie żółte w ciągu pięciu minut (życiówka?), o ile się nie mylę - obie za dyskusje (życiówka!). Tym samym w ciągu trzech kolejek już dwóm graczom udało się złapać podwójne żółtko. Nie przekładałbym jednak tego na kwestię wyniku, bo w jedenastu czy w dziesięciu gramy identyczne gówno.
Ja lubię tych wszystkich chłopaków, lubię z nimi rozmawiać, ale ostatnio nienawidzę oglądać jak grają. Na to człapanie, na ten właśnie brak kontroli nad meczem. Na nieumiejętność utrzymania się przy piłce, na podania do tyłu. I przede wszystkim - na brak strzałów. Zastanawiam się, czy bramkarz Ursusa obronił jakiś strzał dzisiaj? Dwa razy piłka przeleciała nad nim i uderzyła w poprzeczkę (ale w jednej akcji - żeby wam się nie wydawało, że było tego więcej). No to wtedy nie obronił. A poza tym? Czy bramkarz Marcovii w poprzedniej kolejce coś obronił, czy też trzy razy piłka wpadła do siatki, a poza tym to już nic nie stworzyliśmy? Do pierwszej kolejki nawet nie mam ochoty wracać pamięcią. Tam bramkarz przeciwnika grał na 50 metrze od bramki, taki się czuł zagrożony. Nawet nie zdołaliśmy go postraszyć, że mamy zamiar oddać strzał.
Bramkarz Ursusa ma dzisiaj czysty sprzęt. Kurwa, czysty sprzęt. Mam ochotę indywidualnie poznęcać się nad niektórymi zawodnikami, ale przypominam sobie, że mi nie wypada. Więc będę ich sobie „rozstrzeliwał” w myślach, zanim mi przejdzie (o ile przejdzie). No i hamuje mnie myśl, że niechcący bym pominął kogoś, kto też zasłużył, ale był tak nijaki, że o nim zapomniałem. Napiszę tylko, że gdy Łukasz Gikiewicz mówił, że nie będzie się cieszył po golach w czwartej lidze, to sądziłem, że co innego ma na myśli (potraktujmy to zdanie jako piłkarską szyderę, śmiech przez łzy, a nie złośliwość).
Urlop już mam spieprzony. Warczę na dzieci, a co one winne? No ale teraz muszę - wraz z zarządem i z Wami - zastanowić się, co z tym zrobić. Czy spokój nas uratuje, czy wręcz przeciwnie. Czy wszystko „jakoś się ułoży”, czy wcale się samo nie ułoży? Jakie jest Wasze zdanie? W poniedziałek o 18:00 zapraszam na Q&A na grupie dla Akcjonariuszy.