Powrót

Wywiad z Jewgenem Smirnowem.

Były zawodnik Czornomorca Odessa porozmawiał z nami o swojej piłkarskiej charakterystyce, agentach futbolowych, o tym jak trafił do Polski oraz o swoim największym sukcesie piłkarskim, zapraszamy!

7/24/2024

2 min czytania

Wywiad z Jewgenem Smirnowem.

Jak to się stało, że dołączyłeś do KTS-u?

Byłem w Polsce od dłuższego czasu, mój kontrakt z Mławianką Mława się skończył. Nie chcieli go przedłużyć, więc mój były kolega z Mławianki Gabor Grabowski powiedział mi o KTS-ie, że jest taki klub i może być to dobra opcja. Zaczęliśmy rozmowy i zdecydowałem się tu przyjść.

Co było powodem tego, że nie zostałeś w Mławie?

Ciężko powiedzieć, trener i dyrektor sportowy po sezonie mówili mi, że chcą mnie w drużynie, natomiast skończyło się to tak,  jak się skończyło. Nie chcę wchodzić w szczegóły, powiedzmy, że „to skomplikowane”.

Od jakiegoś czasu trenujesz już z naszą drużyną, jak opisałbyś poziom jaki u nas panuje?

Poziom jest naprawdę bardzo podobny, mniej więcej taki sam jak ten w Mławie, a więc III-ligowy. Na pewno panują tutaj bardzo dobre warunki do treningu, boisko jest na bardzo dobrym poziomie. Organizacja i treningi również są bardzo dobre, więc jestem zadowolony z dokonanego wyboru.

Na jakiej pozycji zobaczymy Cię w KTS-ie?

Mogę grać zarówno na środku obrony jak i na pozycji numer 6, czyli defensywnego pomocnika. Dla mnie nie ma to znaczenia, naprawdę. Trener mówi mi gdzie mam grać i tam gram. Wszystko z pożytkiem dla drużyny, gram tam gdzie jestem potrzebny. Oczywiście wyjściowo przyszedłem tu grać jako stoper, rozmawiałem z trenerem i być może będzie również tak, że zacznę spotkanie na obronie, a w trakcie gry zostanę przesunięty wyżej szczególnie w fazie budowania akcji. Jest to zupełnie normalne i grałem już tak w przeszłości.

Kreacja gry jest Twoją mocną stroną?

Nie wiem, ciężko jest mi oceniać samego siebie. Musiałbyś zapytać trenera, on widzi mnie na treningach i może wydać werdykt. Ja nie jestem od oceniania, tylko od grania. Oczywiście lubię kreować grę, jak chyba każdy piłkarz. Nie skupiam się tylko na obronie, oczywiście, będą takie mecze gdzie w głównej mierze będę bronił i to będzie moje główne zadanie, ale jak najbardziej budowanie akcji mi odpowiada. Kreacja gry to przyjemniejsza część futbolu.

Jak scharakteryzowałbyś siebie jako zawodnika?

Przede wszystkim lubię grać piłką, wymieniać podania. Na pewno nie lubię dużo biegać za piłką, nie być w jej posiadaniu. Budowanie akcji krótkimi i szybkimi podaniami najbardziej mi odpowiada to chyba normalne. Nasz trener mówi zresztą to samo: grajcie piłką, na jeden kontakt. Lubię też piłkę agresywną i dynamiczną, takim też chyba jestem zawodnikiem.

Grałeś w wielu krajach, jaka liga, w której byleś była na najwyższym poziomie?

Myślę, że ukraińska Premier Liga, może teraz nie ma tam aż tak wysokiego poziomu jak kiedyś, z uwagi na panującą sytuację i wojnę. Wielu obcokrajowców wyjechało i nie chcą wrócić na Ukrainę, ale myślę, że pomimo tego wciąż poziom jest tam naprawdę wysoki.

Jak to się stało, że pojawiłeś się w Polsce, do tego w III lidze, czyli de facto na czwartym poziomie rozgrywkowym?

Nie wiem, po prostu tutaj znalazłem klub. Rozmawiałem z wieloma agentami i był to błąd. Nigdy nie jest dobrze, kiedy jest się w kontakcie ze zbyt dużą ilością pośredników. Nie wiem, nie chce się denerwować i powiedzieć zbyt wielu złych słów, takie jest życie, trzeba je brać takim jakim jest. Ja i moja żona bardzo lubimy Polskę, podoba nam się życie tutaj. Przeprowadzamy się do Warszawy, klub pomógł nam znaleźć mieszkanie, nasz dyrektor jest bardzo pomocny. Działa szybko i sprawnie.

Jaki jest twój największy sukces w karierze?

Wygrałem puchar Mołdawii, jest to fajne wspomnienie dobry moment w mojej karierze i równocześnie chyba największy sukces.

 

Rozmawiał Daniel Żórawski


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.