Powrót

Wywiad z Oskarem Lodzińskim, nowym bramkarzem KTS-u Weszło!

W krótkiej rozmowie, z byłym graczem Wisły Płock, porozmawialiśmy o tym jak trafił do KTS-u, jego ostatnim sezonie oraz nadziejach jakie wiąże z nadchodzącymi rozgrywkami.

7/17/2024

2 min czytania

Wywiad z Oskarem Lodzińskim, nowym bramkarzem KTS-u Weszło!

Oskar, co sprawiło i jak to się stało, że dołączyłeś do naszego klubu?

Przekonała mnie ścieżka rozwoju, projekt sam w sobie i cel jakim jest awans do III ligi. Cieszy mnie możliwość pójścia do przodu i rozwoju wraz z klubem.

Jak wyglądał Twój ostatni sezon?

Mój poprzedni sezon zacząłem w Siarce Tarnobrzeg, niestety nie zagrałem tam żadnego oficjalnego spotkania. Jedyne mecze w jakich dano mi szansę wystąpić to spotkania drugiej drużyny, czyli rezerw, które występowały na poziomie ligi okręgowej. W Siarce rywalizowałem z doświadczonym bramkarzem i po prostu przegrałem tą rywalizację. Co ciekawe, moim rywalem był trener bramkarzy, więc jest tutaj dodatkowy smaczek, jednak wiadomo, byłbym zdecydowanie lepszy, to bym grał.

Następnie przeniosłeś się do Wisły II Płock?

Tak, ale sytuacja też nie była za ciekawa. Wiedziałem, że na mecze II drużyny będzie schodził bramkarz z jedynki, mimo wszystko udało się zagrać 3 spotkania, w których zachowałem czyste konto, więc tyle na plus. Zrobiłem to dla siebie i dla drużyny, miło, że mogłem dołożyć cegiełkę od siebie do awansu. To co zrobiliśmy było czymś niesamowitym, po 16 latach rezerwy Wisły wróciły do III ligi.

Dlaczego w takim razie nie zostałeś w Płocku?

Miałem propozycję przedłużenia kontraktu, lecz pomysł i hierarchia bramkarzy nie odpowiadała mi. Czułem, że muszę zmienić otoczenie i zacząć się rozwijać. W Wiśle znowu mógłbym nie grać, więc szukałem innych rozwiązań. Trener Marcinkowski cały czas interesował się moją osobą, szybko doszliśmy do porozumienia i jestem tutaj.

Jak dokładnie do tego doszło?

Już latem poprzedniego sezonu testowałem się po III ligach, ale jakoś nie mogło dojść do podpisania kontraktu. Warunki i oczekiwania moje oraz klubów rozmijały się. Tuż przed ligą zostałem z niczym i wtedy też pierwszy raz pojawił się temat KTS-u. Trener Marcinkowski zna się dobrze z moim piłkarskim „tatą” czyli trenerem Sikorskim. Kiedyś trenowali razem. Trener Sikorski zaproponował mnie do KTS-u, jak wiemy nic z tego w lato nie wyszło, poszedłem do Siarki. Następnie próbowaliśmy się dogadać zimą, ale wtedy weto postawiła Wisła II Płock. W tym momencie wygasł mi kontrakt i mogliśmy w końcu sfinalizować rozmowy.

Słyszałeś wcześniej o KTS-ie?

Tak tak, jest to medialny klub. Obserwowałem cały projekt, od dawna wydawało mi się, że to fajna sprawa, dużo utytułowanych i doświadczonych zawodników, fajny cel jakim jest rozwój. Myślę, że spora piłkarska społeczność w Polsce obserwuje KTS, szczególnie od momentu awansu do V ligi.

Jakie nadzieje wiążesz z KTS-em w tym sezonie?

Chciałbym w każdym meczu pomagać drużynie swoją dyspozycją. Zagrać dla siebie jak najwięcej minut i puścić jak najmniej bramek. Zależy mi też bardzo na czystych kontach, nie będę kłamał. Chcę, aby moja dobra gra pomogła w realizacji postawionego nam celu, jakim jest awans do III ligi.

 

Rozmawiał Daniel Żórawski

 


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.