Powrót
Wywiad z Trenerem Łukaszem Ryczkowskim.
Porozmawialiśmy z nowym trenerem naszej drużyny - Łukaszem Ryczkowskim. O tym jak doszło do podpisania kontraktu, jakie są jego pierwsze wrażenia i plany na drużynę i wiele więcej można przeczytać w tej rozmowie. Zapraszamy do lektury!
7/14/2025
•
2 min czytania

Ostatnie lata spędził Pan w Victorii Sulejówek. Jak się Pan znalazł w tym klubie i jak przygoda w Sulejówku wpłynęła na Pana trenerską karierę?
Dostałem propozycję od trenera Łukasza Chmielewskiego, by zostać jego asystentem, jednocześnie łącząc to z pracą w akademii z rocznikiem 2001. Było to po pierwszym awansie Victorii do III Ligi, w późniejszym czasie pełniłem funkcję asystenta również dla następnego trenera, Krzysztofa Dębka, a z czasem sam zostałem głównym trenerem. Oczywiście praca w Sulejówku miała ogromny wpływ na moją trenerską karierę, to tu stawiałem pierwsze kroki, wiele się ucząc zarówno od trenera Chmielewskiego, jak i Dębka i to oni ukształtowali mnie jako szkoleniowca.
Przez większość swojego życia miał Pan do czynienia z piłką głównie w roli piłkarza. Co sprawiło, że zdecydował się Pan zawiesić buty na korek i przebranżowić się na szkoleniowca?
Od zawsze chciałem być trenerem, chciałem jednak, by ta kariera piłkarska była jak najdłuższa, o jej zakończeniu , przecząc plotkom, nie zadecydowała żadna kontuzja, a brak pewnych cech, niezbędnych, by funkcjonować jako piłkarz na wysokim poziomie. Stąd właśnie świadoma decyzja o tym, by zostać trenerem i zacząć tę drogę jak najszybciej.
Jak to się stało, że trafił Pan do KTS?
Już mniej więcej w połowie rundy wiosennej, po rozmowie z prezesem Victorii poinformowałem go, że po zakończeniu sezonu będę chciał odejść z klubu. Niedługo potem dostałem propozycję wspólnej rozmowy z zarządem KTS, po kilku takich spotkaniach podjęliśmy decyzję o wspólnej współpracy.
Na pewno przed przyjęciem tej posady zapoznał się Pan z tym jak wyglądał poprzedni sezon naszej drużyny. Jakie wnioski wyciągnął Pan z tej obserwacji?
Na pewno rzuciła mi się w oczy duża jakość, jeśli chodzi o działania w ofensywnie. Widać tu dobrą pracę Trenera Tarnogrodzkiego, widać, że zespół bardzo dobrze funkcjonował w ataku pozycyjnym, natomiast piłka nożna jest grą wielofazową i uważam, że zespół KTS mógłby funkcjonować lepiej w fazie obrony i na razie się na tym koncentrujemy. Będziemy pracować nad każdą fazą gry i wierzę, że będziemy przygotowani na każdy scenariusz.
Pierwsze wzmocnienia pod Pana kierownictwem zostały już oficjalnie potwierdzone. Jak Pan ocenia te ruchy transferowe?
Jeśli chodzi o zawodników, którzy już do nas przyszli to przede wszystkim są to bardzo dobrzy ludzie. Jest dla nas kluczowe pod względem charakterologicznym, takich właśnie zawodników szukamy, a nie ma co ukrywać, jeśli chodzi o jakość piłkarską to również stoją na bardzo wysokim poziomie, co pokazują od początku okresu przygotowawczego. Przyszło dwóch skrzydłowych ze Świtu Nowy Dwór Mazowiecki, Jan Nawtoczyński i Kamil Wiśniewski i mamy nadzieję, że będą oni filarem naszej ofensywy, oraz dwóch środkowych pomocników, Maciek Wilanowski, który przyszedł ze mną z Victorii i znam go bardzo dobrze, a także Adam Osica. Obaj zostawiają na razie bardzo dobre wrażenie i mamy nadzieję, że tę jakość będą mogli udowodnić w spotkaniach ligowych.
Jaki jest Pana preferowany styl gry? Dominacja od pierwszej do ostatniej minuty, bardziej ostrożne scenariusze, czy może coś pomiędzy?
Z pewnością będziemy kontynuowali styl gry jaki prezentowała nasza drużyna w zeszłym sezonie w ataku, czyli dominacja przy piłce. Natomiast jestem też zdania, że można dominować również bez piłki, dlatego będziemy grać wysokim pressingiem. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w stanie tak funkcjonować przez całe spotkanie i na pewno będą momenty, gdy będziemy musieli zejść niżej, jestem jednak zdania, że również w sekcji obronnej można decydować o tym, jak przeciwnik będzie funkcjonować przy piłce.
W tę sobotę w odbyła się gra wewnętrzna naszej drużyny. Wyciągnął Pan z niej jakieś ciekawe wnioski? Któryś z testowanych zawodników szczególnie się wyróżnił?
Oczywiście, jesteśmy pozytywnie zaskoczeni, jeśli chodzi o typową jakość piłkarską, jest tego naprawdę sporo. Kilku zawodników testowanych pokazało się z naprawdę dobrej strony, bez wątpienia będziemy chcieli dalej się im przyglądać, lecz na finalne decyzje trzeba jeszcze trochę poczekać.
Pomiędzy KTS, a Sulejówkiem jest jedna znacząca różnica – brak drużyny rezerw. Czy to coś co wydaje się dla Pana kłopotliwe, czy wystarczająco szeroka kadra rozwiąże ten problem?
W Sulejówku mieliśmy możliwość korzystania zarówno z zespołu rezerw, jak i drużyn młodzieżowych, natomiast kadra pierwszej drużyny była przez cały sezon praktycznie taka sama. W KTS będzie dosyć spora grupa ludzi, z których będziemy mogli korzystać, ci zawodnicy są wszechstronni i mogą grać na wielu pozycjach, dlatego nie musimy się martwić brakiem możliwości zmian, gdy zajdzie taka potrzeba.
A jak zapatruje się Pan na rywalizację z Victorią w jednej lidze? Czy starcie z byłą drużyną będzie dla Pana wyzwaniem, czy raczej okazją do miłego odświeżenia pamięci?
Na pewno nie zapomnę tych 8 lat, jeśli chodzi o funkcjonowanie w Sulejówku, spotkałem tam mnóstwo fantastycznych ludzi, którzy są dalej z tym klubem związani. Do meczu z Victorią jest jeszcze dużo czasu, na razie chcemy skupić się na jak najlepszym wykorzystaniu okresu przygotowawczego, a nasze myśli kierują się wyłącznie na inauguracyjne starcie z Legionovią Legionowo. Powiedziałem zespołowi, że chcemy iść od meczu do meczu, a nie myśleć na zapas o spotkaniach, które czekają nas za jakiś czas.
IV Liga bardzo się w tym sezonie pozmieniała. W których zespołach widzi Pan największych rywali w kwestii awansu? Czy ruchy transferowego którejś konkurencyjnej ekipy szczególnie Pana zaniepokoiły?
Bardziej zwracam uwagę na to jak konkurencyjny zespół funkcjonował, bądź będzie funkcjonował po ewentualnej zmianie trenera. Jak zwykle bardzo groźna będzie Mazovia, myślę, że dobrą pracą wykona trener Drewnowski z zespołem Legionovii i to też będzie ekipa, która będzie się liczyła w stawce, jak również Hutnik Warszawa. Myślę, że ta liga jest na tyle mocna i wyrównana, że każdy jest w stanie wygrać z każdym i na każdy mecz trzeba się odpowiednio motywować i zdobywać punkty co starcie.
A jak zapatruje się Pan na spełnianie przepisów dotyczących gry młodzieżowców? Paru zawodników z takim statusem opuściło nasz klub, potrzebujemy wzmocnienia w tym aspekcie czy młodzi zawodnicy, którzy już są w klubie nam wystarczą?
Takie wzmocnienia zdecydowanie są potrzebne, młodość ma to do siebie, że zawodnicy w tym wieku nie są stabilni przez cały sezon i dlatego będziemy szukali wzmocnień piłkarzy ze statusem młodzieżowca, by móc tym składem ewentualnie rotować i szukać optymalnego ustawienia na każde nadchodzące spotkanie.
Klub opuścił zarówno pierwszy, jak i drugi kapitan zespołu. Czy po starcie okresu przygotowawczego został przez Pana wyłoniony następca, czy pozostawił Pan tę decyzję szatni?
Wszystko jest jeszcze w fazie wyboru, uważam, że lider musi się wykreować sam i nikt nie powinien tego lidera wskazywać. Są zawodnicy, którzy już widać, że bardzo dobrze wpływają na zespół, którzy dużo podpowiadają, wskazują oraz uczą innych zawodników jak powinno się funkcjonować w szatni piłkarskiej. O tym kto będzie pierwszym i drugim kapitanem, oraz o tym kto wejdzie w skład Rady Drużyny będziemy decydować dopiero pod koniec okresu przygotowawczego.
Rozmowę przeprowadził Bartosz Niewiatowski
Fot.: Daniel Krakowiak