Powrót

Wywiad z trenerem Maciejem Tarnogrodzkim.

Z naszym nowym szkoleniowcem porozmawialiśmy o jego biografii, wnioskach po poprzednim sezonie, stylu w jakim będziemy grać oraz ustawieniu taktycznym i optymalnej liczebności kadry, zapraszamy!

7/12/2024

2 min czytania

Wywiad z trenerem Maciejem Tarnogrodzkim.

Trenerze, na początek poproszę o przedstawienie się szerszej publiczności i naszym kibicom. Jak zaczęła się pańska zawodowa kariera?

Jako młody chłopak wyjechałem do Irlandii i tam spędziłem ponad 20 lat. W Irlandii grałem na poziomie polskiej pierwszej czy też drugiej ligi. Moja granie w piłkę skończyłem w wieku 32 lat. Grę w piłkę w niższych ligach łączyłem również z pracą, ukończyłem studia prawnicze, a pracę kontynuowałem w szeroko pojętym biznesie. Piłka zawsze była moim hobby, więc konsekwentnie kończyłem wszystkie kursy i przeszedłem całą drogę od najniższych kursów instruktażowych do najwyższych w Irlandii. Po jednym z kursów dostałem ofertę pracy w klubie Shelbourne, gdzie najpierw prowadziłem męską grupę U15, a następnie kolejne przez U17, U20 aż do zostania analitykiem w pierwszej drużynie, która grała wtedy w irlandzkiej ekstraklasie.

Kolejnym przystankiem było Bray Wanderers?

Tak, wcześniej również grałem w tym klubie jako piłkarz. Jako szkoleniowiec zostałem asystentem pierwszego trenera na najwyższym poziomie ligowym w Irlandii, a po roku objąłem zespół U19. Miałem tam też okazję prowadzić pierwszą drużynę w ekstraklasie, stało się to w momencie kiedy pierwszy trener został zwolniony, a ja zostałem trenerem tymczasowym. Bez licencji „Pro” mogłem piastować tę funkcję tylko 2 miesiące, w pierwszych trzech meczach zdobyliśmy 7 punktów, a finalnie drużyna utrzymała się w ekstraklasie.

Ostatnim klubem w Irlandii było UCD.

Tak, jest to w 100% klub studencki, wszyscy piłkarze są tam zakontraktowani na zasadzie stypendium. Z drużyną U19 zostaliśmy mistrzami Irlandii i graliśmy w Młodzieżowej Lidze Mistrzów. Tuż przed wyjazdem przejąłem pierwszą drużynę, która w tym momencie okupowała ostatnie miejsce w lidze (ekstraklasa) i dokończyłem sezon z UCD. Następnie był powrót do Polski, oferta z Escoli Warszawa. Tam zajmowałem się grupami młodzieżowymi, m. in. U19 w CLJ,  byłem odpowiedzialny również za szkolenie trenerów, piastowałem pozycję dyrektora sportowego. Z różnych względów ta formuła się wyczerpała i teraz czas na KTS.

Jak to się stało, że związał się trener z naszym klubem?

Przyjechałem do Polski z wielkimi ambicjami, chciałem trenować zespoły z czołowych lig. Niestety bez doświadczenia w kraju, nie zdołałem się przebić i znaleźć zatrudnienia na szczeblu centralnym. Moje CV zostało wysłane do różnych klubów, w tym do KTS i zgłosił się do mnie Krzysztof Stanowski. Po rozmowach z prezesem, członkami zarządu podjęliśmy wspólną decyzję o dalszej współpracy.

Czy słyszał trener o naszym klubie już wcześniej?

Oczywiście, KTS to medialny klub, bo dla mnie to nie jest projekt tylko klub. Obserwowałem to z boku, widziałem, że były awanse, że klub powstał parę lat temu. Social media działają prężnie, więc byłem na bieżąco, szczególnie śledziłem Twittera. Nie wiem czy zdecydowałbym się na inny klub z IV ligi. Na pewno bym się mocno zastanawiał, a w tym przypadku nie wahałem się nawet chwili.

Wiemy, że już w poprzednim sezonie obserwował trener drużynę. Jakie wnioski wyciągnął Pan po końcowych meczach poprzedniej rundy?

Była w drużynie wielka jakość indywidualna, szczególnie jak na poziom ligi i ligowych rywali. W większości byliśmy w tym aspekcie lepsi od naszych przeciwników. Często brakowało szczęścia czy wykończenia, szczególnie w kluczowych spotkaniach z czołówką. Brak koncentracji w fazie obronnej, też rzucił mi się w oczy. Ogólnie jednak uważam, że drużyna prezentowała się dobrze ze strony indywidualnej i zabrakło tylko elementu zespołowości, by te mecze wygrywać czy też remisować. Są to moje obserwacje z zewnątrz, nie byłem w szatni, wnioski wyciągam tylko po obserwacji z trybun i rozmowach z trenerami, z Marcinem i Bartkiem. Jest nad czym pracować i mam nadzieję, że razem te niuanse poprawimy i będzie to z korzyścią dla drużyny oraz przede wszystkim osiąganych rezultatów.

Jakim ustawieniem będziemy chcieli grać, jaki styl będziemy preferować w sezonie 24/25?

Jestem trenerem, który wierzy bardziej w dominację niż grę w destrukcji i bloku defensywnym. Co oczywiście nie znaczy, że nie będziemy dbali o obronę, czy też, że nie będzie spotkań, w których skupimy się na defensywie. Myślę, że 70/80% meczów będziemy atakować, mamy duży potencjał ludzki i świetnych zawodników. Będziemy chcieli dominować, atakować i stwarzać sytuacje bramkowe, bo na tym polega piłka nożna. Priorytetem będzie dominacja i stwarzanie sytuacji z przodu, będziemy grali wysokim pressingiem, agresywnym. Drużyny, które prowadziłem zawsze grały z dużą intensywnością i energią, ja też jako trener taki jestem – energiczny, zaangażowany. Będziemy chcieli odebrać piłkę przeciwnikowi wysoko, zmuszać go do błędów przy wyprowadzeniu piłki od tyłu, czy do błędów w ustawieniu.

W takim razie jakie ustawienie taktyczne będzie do tego optymalne?

Najprawdopodobniej w fazie obronnej będziemy grali czwórką obrońców, czyli 1-4-3-3 bądź 1-4-4-2 w zależności od przeciwnika. W fazie ataku może się to zmieniać, będziemy chcieli robić przewagę np. poprzez wprowadzenie środkowego obrońcy do linii pomocy i wtedy zagramy 1-3-4-3 lub 1-3-5-2. Wszystko okaże się po okresie przygotowawczym, ja lubię rozgrywać piłkę od tyłu, rozciągać drużynę przeciwną, penetrować środek pola, aby zawodnicy okupowali wyznaczone przestrzenie. W ataku chciałbym dać moim zawodnikom pewną dowolność, aby grali szybko, z tzw. klepki, mieli okazje pokazać fantazje w ofensywnych tercjach boiska. Chcę, abyśmy zawsze byli obecni w polu karnym przeciwnika.

Będziemy do tego potrzebować obrońców z inklinacjami ofensywnymi?

Transferami zajmuje się Grzegorz Szenk, przy współpracy ze mną, ale również z zarządem. Na ten moment skład czy kadra nie są ustalone, mamy okres transferowy. Możliwe, że w drugim bądź trzecim tygodniu dołączą do nas kolejni zawodnicy. Dołączy do nas Kacper Pietrzyk z Pogonii Grodzisk, ograny doświadczony stoper z Ukrainy Jewgen Smirnow, który grał również na pozycji środkowego pomocnika. Oni na pewno wniosą jakość do rozegrania. Liczę, że do rywalizacji dołączy do nas jeszcze jeden bądź dwóch zawodników.

Jakich zawodników będziemy jeszcze szukać? O jakim profilu?

Na pewno dołączy do nas 2 napastników. Jednym z nich jest młody Białorusin Iwan Orłow, kolejnego nadal szukamy. Widziałbym w zespole także kolejnych skrzydłowych, którzy są szybcy i potrafią dryblować tak jak potrafią robić to Neuman czy Baidoo. To są nasze priorytety na ten moment.

Ishmael Baidoo będzie grał na skrzydle, ataku czy może na 10?

Rozmawiałem z nim dosyć długo i on powiedział, że czuje się najlepiej na prawym skrzydle, ale wg mnie może grać na każdej z wymienionych przez Ciebie pozycji. Jest to zawodnik z predyspozycjami do gry na o wiele wyższym poziomie, wywodzi się ze świetnej szkółki, ma bardzo dobre nawyki piłkarskie.

A co z pozycją młodzieżowca? Paru zawodników odeszło, niektórym skończył się ten wiek.

Na pewno spore szanse na grę ma Michał Zwierz, sprowadziliśmy bramkarza, który również legitymuje się tym statusem. Ja nigdy nie patrzę na wiek piłkarza, więc jeżeli np. zawodnik z pola będzie w dobrej formie i pokaże jakość, to na pewno młody wiek nie będzie przeszkodą do jego regularnej gry. Spójrzmy na Mistrzostwa Europy, tam w najlepszych drużynach, w pierwszych składach grają piłkarze nastoletni. To jest czwarta liga, miejsce idealne dla młodych graczy.

Jakie mamy plany na przyszły rok, w co celujemy?

Celem będzie awans do III ligi, nie ma dyskusji. Ja jednak nie pracuję w taki sposób, że buduję narrację od pierwszego treningu, że liczy się tylko awans. Wiem, że to truizm, ale myślimy i jesteśmy skoncentrowani na każdym kolejnym meczu, tylko następne spotkanie się liczy. Praca codzienna jest priorytetem i to dokąd cię ona doprowadzi i czy osiągniesz sukces jest właśnie wypadkową treningów jakie odbywają się codziennie. Liczy się tylko następny mecz, małe kroki, które w perspektywie mają dać upragniony rezultat.

Czy Puchar Okręgowy będzie poligonem doświadczalnym jak to bywało w poprzednim sezonie?

Jestem trenerem, który nie ma zazwyczaj żelaznej jedenastki, rotuje zawodnikami oraz pozycjami. Szanuję swoich zawodników i nie wyobrażam sobie, aby mieć np. 22 zawodników spośród których 7 czy 8 w ogóle nie gra. U mnie tak nie jest, chcę mieć silną i wyrównaną kadrę z mocnym trzonem, niekoniecznie wielką jeżeli chodzi o ilość zawodników. W pucharze, podobnie jak w lidze, będziemy chcieli wygrać każdy mecz, zagrać najsilniejszą jedenastką, a czy to nas doprowadzi do szczebla centralnego to czas pokaże.

W takim razie, w opinii trenera, jaka jest optymalna wielkość kadry?

Manchester City to w tym momencie najlepszy zespół na świecie, spójrz iloma zawodnikami gra Guardiola? Prawie każdy piłkarz jego drużyny jest reprezentantem kraju, grają w 4 rozgrywkach, co trzy dni. W kadrze mają 22 czy 23 zawodników, czasami wspierali się zawodnikami z akademii. Ja nie wierzę w wielkie kadry, takie jakie mają niektóre polskie zespoły, po 30 zawodników, u mnie to nie przejdzie. Kiedy mam za dużą kadrę, większość chłopaków nie pogra. Nie możemy budować kadry na cały rok i zakładać, że będziemy mieli plagę kontuzji czy czerwonych kartek. Takie podejście to brak szacunku do zawodników. Wolę koncentrować się na pozytywach, mając nawet 4 graczy na ławce rezerwowych jesteś w stanie wygrywać wysoko. Trzech bramkarzy i 19, maksymalnie 20 zawodników z pola to optymalna kadra na każdy poziom ligowy!

 

Fot. Leagueofireland.ie

Rozmawiał Daniel Żórawski

 

 


Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.