Powrót
Zmazać plamę sprzed roku. KTS Weszło gra z Ząbkovią Ząbki
Piłkarze KTS-u zagrają jutro o awans do 1/8 finału Regionalnego Pucharu Polski. Ich przeciwnikiem jednak będzie drużyna, z którą w zeszłym sezonie ponieśli sromotną porażkę
10/4/2022
•
2 min czytania

Trzeci dzień listopada 2021 roku, godzina 19:00, Marymoncka 42. Weszlacy rozpoczynają decydującą batalię o Okręgowy Puchar Polski. Na ich drodze po trofeum stoi czwartoligowy rywal – Ząbkovia Ząbki. I choć to właśnie przeciwnicy są faworytem, to kibice Weszło liczą po cichu na niespodziankę. Cóż, skończyło się srogim… łomotem. Konkretniej porażką 1:5. No ale od tamtego momentu minął już prawie rok, a KTS w tym czasie nie próżnował. Wręcz przeciwnie, stał się o wiele lepszą drużyną, co nasi piłkarze chcą potwierdzić na boisku.
– Jest jakaś lekka zadra po tym finale. Na pewno będziemy chcieli się zrewanżować. Wiele osób pamięta lekcję futbolu, jaką wtedy dostaliśmy. Zawodnicy, członkowie sztabu, ludzie z zarządu… Chcemy zmazać tę plamę jako klub, a nie jako pojedynczy zawodnicy, którzy grali w tamtym meczu. Teraz mamy lepszy zespół i gramy w wyższej lidze. Szanse są o wiele bardziej wyrównane – mówi nam przed spotkaniem Przemysław Bella.
– Ten mecz będzie dla mnie trochę szczególny też z innego powodu. Wcześniej grałem w Ząbkovii przez półtora roku. Mam do niej lekki sentyment, ale podczas meczu to odchodzi na bok – dodaje.
A skoro już na wspomnienia nam się zebrało, to warto zahaczyć o historię naszego przeciwnika. W końcu Ząbkovia to uznana marka. Ekipa spod Warszawy – jeszcze pod nazwą „Dolcan Ząbki” – rozegrała aż dziesięć sezonów na poziomie pierwszej ligi. Swój największy sukces odniosła w czerwcu 2014 roku, kiedy z Robertem Podolińskim w roli trenera zajęła trzecią lokatę na zapleczu Ekstraklasy.
Jednak zaledwie półtora roku później wszystko się posypało.
– Długo by opowiadać… Wszystko wydarzyło się na przełomie 2015 i 2016 roku. Nasz sponsor zaczął mieć problemy finansowe. Musiał zrezygnować z klubu. Udziały przejęło miasto, bo nikt inny nie chciał ich kupić. Ale nie wystarczyło pieniędzy, żeby dokończyć sezon. Kibicom do dziś szkoda tamtego zespołu. Szło nam wtedy naprawdę nieźle, a tak musieliśmy przeczekać wiosnę i zaczynać wszystko od nowa. Dokładniej to od czwartej ligi – wspomina jeden z fanów.
No i Ząbkovia w czwartej lidze tkwi do dzisiaj. Wiele razy zażarcie walczyła o awans, ale na walce się skończyło. Ten sezon zaczęła przeciętnie. Po dziesięciu kolejkach zajmuje bowiem ósme miejsce z dorobkiem 15 punktów. W ostatniej kolejce jedynie zremisowała u siebie bezbramkowo z MKS-em Przasnysz.
Niemniej kibice z Ząbek liczą, że w środę ich ulubieńcy powtórzą wyczyn sprzed roku. – Słyszałem, że Weszło bardzo się wzmocniło i idzie im nieźle. My średnio zaczęliśmy sezon, no ale dalej gramy ligę wyżej niż oni. Oby nasi nie olali tego meczu i zagrali na sto procent. Wtedy na pewno wygramy – zapowiada nam inny z sympatyków Ząbkovii.
Ale miłośnicy KTS-u też mają swoje oczekiwania: – Chłopaki muszą odegrać się za tamten finał. Wiadomo, łatwo nie będzie, ale teraz jesteśmy dużo lepsi. Tym razem będzie inaczej i przejdziemy dalej. Przynajmniej na to liczę! – stwierdza za to kibic naszej drużyny.
O tym, kto ostatecznie będzie się cieszył z awansu, przekonamy się jutro przy Marymonckiej 42. Start spotkania już o 18.
Fot. 400mm.pl
KACPER ZIELIŃSKI
Chcesz dodatkowo wesprzeć KTS Weszło? Możesz to zrobić tutaj.